To jest początek artykułu.
Jak wyleczyłam swoje dzieci jedzeniem

Z dziećmi w sklepie samoobsługowym.
– Mamo, mogę sobie wziąć coś sztucznego do jedzenia?
– No, dobrze…
– A ja też mogę?
– Możesz!
– A ja mogę?
No tak, każde musi zapytać oddzielnie.
– Nie, ty nie możesz… Żartowałam. Oczywiście, możesz.
Myślałam, że „coś sztucznego” będzie oznaczało batonik, żelki albo inny produkt fosforyzujący w ciemności. Tymczasem przynieśli: konserwę mięsną, pasztet drobiowy i bułkę posypaną żółtym serem. .. news dodano dnia: 2017-09-12 o godzinie 08:33:59
Na podstawie: Źródła
To jest koniec artykułu.